avatarTen blog rowerowy prowadzi Coda z Poznania. Przejechałem 10094.82 kilometrów w tym trochę w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią.


baton rowerowy bikestats.pl


Fajnie jest Was spotykać

Wpisy archiwalne w kategorii

mydwaj

Dystans całkowity:3801.23 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:162:57
Średnia prędkość:22.98 km/h
Liczba aktywności:84
Średnio na aktywność:45.25 km i 1h 59m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
51.84 km

On mnie sprowokował.

Czwartek, 7 kwietnia 2011 • dodano: 07.04.2011 | Komentarze 1

Godzina rano i godzina po południu. W ciągu dnia wiatr nieźle się rozhulał. Popołudniowa jazda była dzięki temu ciekawa. Raz bardzo szybka, to znów wręcz przeciwnie. Na ul.Garaszewo trzykrotnie spotkałem kolarza na szosówce. Dwa razy się minęliśmy, za trzecim razem wyprzedził mnie gdy jechaliśmy pod wiatr. Akurat szukałem przełożenia na którym mógłbym jeszcze jechać do przodu nie opuszczając strefy tlenowej. Wyprzedził mnie i drgnęła jakaś sportowa żyłka. Ale co ze strefą ? Chwila rozważań i ruszam aby go dogonić. Nie udało się. Odległość między nami nie zmieniła się. Jednakowoż dzięki tej krótkiej pogoni ustaliłem swoje tętno maksymalne, a przynajmniej jego bliskie okolice.


Dane wyjazdu:
18.04 km

Grunwald - dom

Środa, 6 kwietnia 2011 • dodano: 06.04.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
13.32 km

Grunwald - dom

Wtorek, 5 kwietnia 2011 • dodano: 05.04.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
40.30 km

Deszcz mi sprzyjał.

Poniedziałek, 4 kwietnia 2011 • dodano: 04.04.2011 | Komentarze 1

Po całym dniu moknięcia w pracy o 16 powiedziałem: dość, zwijamy się. Fajrant godzinę wcześniej oznaczał godzinę dłużej na jazdę. Pomysł na trasę, obficie podlewany przez deszcz i nawożony nadzieją, że nie przestanie padać wykiełkował koło południa. Teraz wystarczyło zrzucić część ciuchów, żeby się nie zagotować w czasie kręcenia i ruszać w narastającym deszczu. Jakże inaczej moknie się na rowerze. Czuję jak woda wyszukuje kolejne suche nitki i je wypełnia, a ja zadowolony, wręcz radosny. Doświadczam prawdziwości twierdzenia: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Siodełko rowerowe daje świetną perspektywę.
Trasa: Grunwald – Luboń – Puszczykowo – Rogalinek – Czapury – Marlewo – Dom.


Dane wyjazdu:
18.02 km

Grunwald - Dom.

Środa, 30 marca 2011 • dodano: 31.03.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
13.32 km

Grunwald - Dom

Piątek, 25 marca 2011 • dodano: 27.03.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
50.31 km

Pomógł, a potem odebrał z nawiązką.

Czwartek, 24 marca 2011 • dodano: 24.03.2011 | Komentarze 0

Dzisiaj dwie tury. Rano godzina z małym hakiem. Po południu podobnie. Rano jechało mi się dość trudno, pewnie dlatego,że rano. Po południu natomiast śmigałem aż miło. Wiatr ostro pracował za plecami. Do 3/4 trasy. Potem przeniósł się do przodu i zobaczyłem jego rozbawioną twarz. Mocy już ze mną nie było. Moc była z nim, pewnie zresztą cały czas. Momentami miałem wrażenie, że się cofam i zacząłem zastanawiać się czy nie jechać tyłem, coby choć trochę posuwać się do przodu. W końcu jednak klasycznie dotarłem do domu.


Dane wyjazdu:
18.02 km

Grunwald - Dom

Środa, 23 marca 2011 • dodano: 23.03.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
44.86 km

Wiosna sie rozpędza.

Wtorek, 22 marca 2011 • dodano: 22.03.2011 | Komentarze 2

Słoneczny, ciepły dzień. Coraz więcej spacerujących na Łęgach Dębińskich, coraz więcej rowerzystów w mieście. Na Łęgach to już prawie tłok, więc pewnie niedługo zmienię trasę, żeby nie uprawiać slalomu między pieszymi. Dzisiaj do zaplanowanych dwóch godzin zabrakło mi minuty. Ruszyłem z Grunwaldu. Dalej: Starołęka - Głuszyna - Koninko, gdzie udało mi się uchwycić słodkie auticzko.

Jak tu się nie przytulić? © coda


Potem przeskoczyłem nad trasą katowicką i w lasku, w którym się za, zatrzymałem, odkryłem ciekawe konstrukcje.

Plac zabaw? © coda



Dla dużych chłopców? © coda



Przeznaczenie tych urządzeń wydaje się być oczywiste. Ciekawostką jest to, że stoją w otwartym terenie, ogólnie dostępne, bez żadnych oznaczeń, ani jednego zakazu. A może:


Predator?! © coda



Później Żerniki - Tulce - Komorniki - Gowarzewo - Tulce - Żerniki - Krzesiny i do domu.
Świetna forma trudzenia się.


Dane wyjazdu:
17.96 km

Zagrał nostalgicznie.

Poniedziałek, 21 marca 2011 • dodano: 22.03.2011 | Komentarze 2

Na Starołęce, nastrojony przez wiosnę. Przypomniał mi czasy kiedy do Szczepankowa dojeżdżało się starą Ostrowską. Wiadukt nad torami we Franowie miał nawierzchnię z desek i również potrafił przygrywać w czas przejazdu. W gronie znanych mi wtedy osób nazywany był "fortepianem". Dzisiaj jechałem po ksylofonie.


Z górki i pod górkę

Wykres roczny blog rowerowy coda.bikestats.pl