On mnie sprowokował.
Czwartek, 7 kwietnia 2011 • dodano: 07.04.2011 | Komentarze 1
Godzina rano i godzina po południu. W ciągu dnia wiatr nieźle się rozhulał. Popołudniowa jazda była dzięki temu ciekawa. Raz bardzo szybka, to znów wręcz przeciwnie. Na ul.Garaszewo trzykrotnie spotkałem kolarza na szosówce. Dwa razy się minęliśmy, za trzecim razem wyprzedził mnie gdy jechaliśmy pod wiatr. Akurat szukałem przełożenia na którym mógłbym jeszcze jechać do przodu nie opuszczając strefy tlenowej. Wyprzedził mnie i drgnęła jakaś sportowa żyłka. Ale co ze strefą ? Chwila rozważań i ruszam aby go dogonić. Nie udało się. Odległość między nami nie zmieniła się. Jednakowoż dzięki tej krótkiej pogoni ustaliłem swoje tętno maksymalne, a przynajmniej jego bliskie okolice.