avatarTen blog rowerowy prowadzi Coda z Poznania. Przejechałem 10094.82 kilometrów w tym trochę w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią.


baton rowerowy bikestats.pl


Fajnie jest Was spotykać

Wpisy archiwalne w kategorii

mydwaj

Dystans całkowity:3801.23 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:162:57
Średnia prędkość:22.98 km/h
Liczba aktywności:84
Średnio na aktywność:45.25 km i 1h 59m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
37.89 km

Trening.

Sobota, 4 lutego 2012 • dodano: 04.02.2012 | Komentarze 1

Zabije lub wzmocni.
Wczoraj, z powodu kiepskiego samopoczucia, zrezygnowałem z pójścia do pracy. Dzisiaj podobnie, cały dzień w bezruchu. Nuda i brak poprawy. Wieczorem postanawiam spróbować z drugiej strony. Po dwóch nieudanych próbach naprawienia pękniętej dętki, przy okazji dowiadując się od Alistar, że złapałem klasycznego snake'a,

Snake © coda


zakładam nową i ruszam. Chcę zrobić dwie lub trzy rundy przez Jaryszki, jednak kawałek za w/w pociąga mnie chęć poszperania po okolicy. Zamiast skręcić na Żerniki jadę prosto, na Gądki. W Robakowie wybieram drogę do Tulec. Po chwili kończy się asfalt. Szutrówką dojeżdżam do jakiejś wioski. Pojawia się standardowe pytanie: gdzie ja jestem? Pojawia się również bruk, więc pilnie nasłuchuję czy mój kask nie wchodzi w kontakt z ziemią. Przede mną spora brama prowadząca do majątku, skrzyżowanie, kapliczka... aaa jestem w domu, znaczy się w Żernikach. A więc teraz do Tulec i do domu, bo obiecałem, że do 20.30 wrócę.


Dane wyjazdu:
82.54 km

Trochę inaczej, ale fajnie.

Sobota, 14 stycznia 2012 • dodano: 14.01.2012 | Komentarze 4

Od jakiegoś czasu podejmowana wycieczka do Czerlejna, w trzeciej próbie, powiodła się. Choć plan na dzisiaj był inny. Miałem jechać kawałek za Kościan obejrzeć zameczek na wyspie i zrobić pierwszą w tym roku setkę. Niestety wczorajszy przegląd prognoz pogody i zapowiedź wiatru pd - wsch., czyli konieczność powrotu pod wiatr, zniechęciła mnie. Dziś, podobnie jak podczas dwóch poprzednich prób, nie obyło się bez błądzenia, ale byłem mocno zdeterminowany i nadkładając tylko kilka kilometrów, cel osiągnąłem.


Wiatrak w Czerlejnie. © coda



Kościól w Czerlejnie. © coda



Grobowiec Antoniostwa z Wadyńskich © coda



Grobowiec rodzinny przy kościele © coda



Grobowiec rodziny Ziołeckich © coda



Niezwykły krzyż nagrobny © coda



Niezwykły krzyż © coda



Krzyż z płytą nagrobną © coda



Motyw czaszki umieszczony przy podstawie krzyża © coda



Płyta pod krzyżem © coda



Grobowiec rodziny Różankiewiczów © coda



Dworek w Czerlejnie - elewacja wschodnia © coda



Dworek w Czerlejnie - elewacja frontowa © coda



Po zakończeniu sesji fotograficznej ruszyłem w kierunku Kórnika w, którym jak to w Wielkopolsce, "porządek musi być".


Wielkopolskie ciekawostki © coda



Droga rowerowa nad jeziorem Kórnickim, dwa pasy - jeden dla trzeźwych, drugi dla podchmielonych rowerzystów.

Z Kórnika przez Radzewo i Rogalinek do domu.


Dane wyjazdu:
46.03 km

Trening.

Środa, 11 stycznia 2012 • dodano: 11.01.2012 | Komentarze 0

Chciałbym w tym roku pojeździć na dłuższych trasach. Zgodnie z tym co zasugerował Jacek, dobrze jest przedtem popracować. Ułożyłem więc plan i mając nadzieję, że za chwilę coś mi nie wyskoczy skutecznie go niwecząc, zabrałem się za jego realizację. Choć dziś nie było łatwo. Z pracy wróciłem mocno znużony, za oknem, tradycyjnie, wiatr i mżawka. Jednak udało mi się wykręcić pięć małych rund, czyli osiągnąłem założone minimum.


Dane wyjazdu:
46.14 km

Trening.

Piątek, 6 stycznia 2012 • dodano: 06.01.2012 | Komentarze 3

Trening? Pięć razy powtarzam pętlę. W czasie jazdy koncentruję się żeby pompa pracowała w strefie tlenowej. To chyba jest trening? Tylko nie za bardzo jestem zorientowany dlaczego to robię. Pewnie przez pogodę. Powiewa, popaduje. Jechać na wycieczkę ? Nawet miałem taki plan. Do Czerlejna. Wczoraj ustaliłem nową trasę - fajną, ciekawą, kilkoma drogami nigdy jeszcze nie jechałem. Dzisiaj nie wyrobiłem się z czasem, a wyruszać, aby znowu nie dotrzeć( jak tak dalej pójdzie... znaczy pojedzie założę nową kategorię " do Czerlejna ")... Pozostał trening, hm... muszę się nad tym zastanowić.


Dane wyjazdu:
324.55 km

Dookoła Poznania.

Czwartek, 29 grudnia 2011 • dodano: 29.12.2011 | Komentarze 19

Ciekawostki z Wielkopolski © coda




Taki miałem plan a dokładnie: 24 h lub 400 km.
Trasa, którą zaplanowałem, ma w przybliżeniu żądaną długość.
Wczorajsze prognozy nie zapowiadały opadów, więc po południu szybko sie pakuję i przed 19 wyjeżdżam.
Po ok. 100 m. przednia lampka spada na ziemię. Dobry początek... Na szczęście ma tylko kilka zadrapań.
Po zamocowaniu i sprawdzeniu, ponownym sprawdzeniu... dobra, może wystarczy.
Powoli się rozkręcam. W Rogalinku za późno dostrzegam dziurę i wpadam w nią tylnym kołem. Flak, pana, laczek.
Na 23 km trasy. Niezłe nasycenie. Długo szukam dziury. W końcu okazuje się, że dętkę rozerwało przy wentylu.
Mam jedną zapasową. Montuję ją coraz bardziej zziębnięty i wkurzony.
Całość zajęła mi ponad pół godziny, a marzłem i wkurzałem się - przy okazji.
Pojawia się myśl o dobrze zorganizowanym odwrocie.
Szkoda jednak rzadkiej okazji na dłuższy wyjazd.
Jest mi zimno, nastrój mam podły, ale ruszam.
Po kilkuset metrach kolejny postój. Muszę się ubrać.
Podczas zabawy z dętką, mocno się wyziębiłem i bez kolejnej warstwy ciuchów nie rozgrzeję się.
Ruszam z przekonaniem, że najbliższe 24 h spędzę miotając się w okolicach Mosiny, ew. Śremu.
Ponownie się rozkręcam. W końcu okazuje się, że limit nieplanowanych postojów został wyczerpany.
Staram się jechać równym tempem, bez zatrzymywania się.
Założyłem, że przerwy mogą zająć max. 10 % z czasu wycieczki.
Z każdą godziną ruch jest coraz mniejszy. Do Nowego Tomyśla niebo jest bezchmurne - wyszukuję znane gwiazdozbiory.
Później nachodzą chmury i zaczyna sypać, bardzo delikatnie, mokry śnieg.
Pierwszy kryzys dopada mnie przed Pniewami.
Kreślę niepowtarzalne szlaczki na drodze a moje powieki uparły się żeby opaść w sposób niezauważalny dla mnie.
Ratuje mnie ORLEN, a konkretnie kawa z gorącym mlekiem.
W Pniewach wygrzebuję aparat (telefoniczny) i pstrykam kilka zdjęć kościoła ewangelickiego, przy renowacji którego pracowałem -dziesiąt lat temu.
Zamieszczam najlepsze.

Kościół ewangelicki w Pniewach © coda



Gdzieś przed Obornikami przestaje siąpić. Mam kolejny kryzys.
Recepta podobna, tylko dwa razy większa. Bo i kryzys większy.
Miałem trudności z zamówieniem kawy. Pani z obsługi była zdziwiona i rozbawiona.
Za Murowaną Gośliną zaczyna świtać i próbuję przy pomocy aparatu telefonicznego uwiecznić ten moment.
Zamieszczam najlepsze zdjęcie.

Najlepsze zdjęcie © coda



Trochę póżniej sytuacja ulega zmianie więc kontynuuję badania terenowe nad
wpływem... na możliwości uwieczniania niezwykłych chwil przez aparat telefoniczny.

W drodze do Gniezna © coda



W Komorowie przykuwa moją uwagę głaz z napisem.

Cmentarz ewangelicki - Komorowo © coda


Krzyż na cmentarzu ewangelickim © coda


Wszechobecny bluszcz na cmentarzu ewangelickim © coda


Ocalała płyta nagrobna © coda


Ocalał zdobiony cokół © coda


Fragment nagrobka © coda


Zamiana cmentarza w wysypisko śmieci... © coda



Zgodnie z zapowiedziami wiatr tężeje. Do Gniezna pcha mnie i jadę lekko i szybko.
Za Gnieznem radykalna zmiana. Wiatr wieje z przodu ew. lekko z boku i wzmaga się.
Zaczyna się orka. We Wrześni zakładam ostatnią koszulkę. Wiatr jest coraz mocniejszy.
Jedzie mi się bardzo ciężko.
Poruszam się tak wolno, że nie ma mowy o dotarciu do domu do godz. 19, czy przejechaniu 400 km.
Przed Środą Wlkp. wyciągam aparat telefoniczny i, wykorzystując jego naturalne możliwości, dzwonię do Alistar.
Umawiamy się w Środzie Wlkp. Ponieważ jestem za lekko ubrany, jadę dalej i spotykamy się w Koszutach Hubach.
Wrzucam rower do samochodu, zajadam się makaronem przywiezionym przez Alistar, do tego ciepła herhata.
Jestem zadowolony pomimo, że nie zrealizowałem żadnego z założonych celów i jestem mocno zmęczony.
Nie dziś? Innego dnia.

Trasa: Wiórek - Rogalinek - Mosina - Śrem - Jerka - Kościan - Grodzisk Wlkp. - Nowy Tomyśl - Pniewy - Szamotuły - Oborniki - Murowana Goślina - Gniezno - Września - Środa Wlkp - Koszuty Huby


Dane wyjazdu:
40.20 km

Niedzielna wycieczka.

Niedziela, 11 grudnia 2011 • dodano: 11.12.2011 | Komentarze 0

Kolejna, nieudana, próba dotarcia do Czerlejna.


Dane wyjazdu:
50.02 km

Niedzielna jazda.

Niedziela, 13 listopada 2011 • dodano: 15.11.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
50.03 km

Na około.

Piątek, 11 listopada 2011 • dodano: 11.11.2011 | Komentarze 0

Pięć małych rund, ponieważ musiałem być w pobliżu domu.


Dane wyjazdu:
40.10 km

Grunwald - Rogalinek - dom.

Środa, 12 października 2011 • dodano: 12.10.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
55.08 km

Niedzielny poranek.

Niedziela, 9 października 2011 • dodano: 09.10.2011 | Komentarze 2

Wyjechałem przed szóstą z zamiarem zrobienia mojej dużej pętli. Po kilku kilometrach zorientowałem się, że zapomniałem o bidonach. Zawróciłem więc do domu, zastanawiając się nad inna trasą. Wrócić z przejażdżki musiałem o ósmej, więc pierwotny plan był nie do zrealizowania. Z braku ciekawych pomysłów wylądowałem nad Maltą. Piękne pustki. Trzech wędkarzy, pani z pieskiem i pięciu biegaczy. Jak na warunki maltańskie, odludzie. Dzisiaj zabrałem ze sobą aparat fotograficzny, ale nie miałem czasu robić zdjęć. TYLKO JAZDA. JAZDA JEST NAJWAŻNIEJSZA! Hm, dobre hasło na wybory. W temacie:

- Moim rozmówcą jest Pan Waldemar Pawlak.
Panie Premierze. Kto wygra wybory?
- Nasz koalicjant.
- Czyli...
- Wszystko jedno.

(by spoonman82 www.joemonster.org)


Z górki i pod górkę

Wykres roczny blog rowerowy coda.bikestats.pl