Nieciekawy początek, fajny koniec.
Sobota, 23 kwietnia 2011 • dodano: 24.04.2011 | Komentarze 0
Tydzień zaczął się niefajnie, utrudnieniem w dostępie do czasu rowerowego. Ale wymyśliłem dobry plan, który z determinacją zrealizowałem. Poza jednym punktem. Wcześniej spać? Może w kolejnym tygodniu. Na koniec zostawiłem sobie cukiereczek, czyli przejazd moją dawną trasą treningową. Szczepankowo - Spławie - Tulce - Krzyżowniki - Kórnik - Rogalinek - Czapury - Starołęka - Minikowo - Pokrzywno.
Z Tulec do Krzyżownik jest świetna dłuuuga prosta.

Długa prosta z Tulec do Krzyżownik.
© coda
Była. Teraz są dwie proste. Z Tulec do Krzyżownik.

Przeorali autostradą.
© coda

Porzucona droga.
© coda
Zmian jest oczywiście znacznie więcej, np. zupełnie nie kojarzę stawu pomiędzy Krzyżownikami a Kórnikiem.

Może zdążą złowić karpia przed świętami.
© coda
W Kórniku dopada mnie nieodparta chęć porzucenia dawnych dróg, więc kieruję się w stronę Śremu. Żeby nie przesadzić, najpóźniej o dziewiątej chcę być w domu, w Bninie pytam miejscowego rowerzysty o odległość. Osiemnaście kilometrów.
Za dużo, mogę się nie wyrobić. Zawracam, ale po chwili widzę drogowskaz do Czmońca. Zaraz, zaraz... ze Śremu do Rogalina jedzie się przez Czmoniec. Skręt w lewo i jestem na drodze której nigdy nie doświadczyłem.

Gdzieś po drodze.
© coda
Przed Sasinowem odbijam w prawo. Chcę sprawdzić co zmieniło się na drodze do wsi Babki.

Droga Rogalinek - Babki. Od lat w fatalnym stanie.
© coda
Po powrocie do domu pobranie listy zakupów i przejażdżka do sklepu.