Ze sklepu przez tory.
Czwartek, 7 kwietnia 2011 • dodano: 07.04.2011 | Komentarze 0
Byłem już pod prysznicem, ... no, prawie, gdy
Alistar ze słodkim uśmiechem powiedziała:
- nie mamy oleju
- ok, ale przecież dzisiaj nie wybierasz się na przejażdżkę więc możesz kupić go jutro
- oleju do smażenia kotletów, olej do smarowania łańcucha jeszcze mamy.
Chyba się rowerowo zakręcam.
Więc wskoczyłem na rower, syn do mnie dołączył i pojechaliśmy po olej i lizaki. Wracając podjechaliśmy w okolice dworca we Franowie. Ech, pojechałbym z chłopakiem trochę dalej. Może w sobotę się uda.