avatarTen blog rowerowy prowadzi Coda z Poznania. Przejechałem 10094.82 kilometrów w tym trochę w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią.


baton rowerowy bikestats.pl


Fajnie jest Was spotykać

Dane wyjazdu:
34.20 km

Na obiad.

Niedziela, 3 kwietnia 2011 • dodano: 03.04.2011 | Komentarze 1

Prognozy pogody zapowiadały dzisiaj piękny dzień. Żeby go wykorzystać, do Babci na obiad pojechaliśmy na rowerach.
Nad Maltą trafiliśmy na końcówkę Poznańskiego Półmaratonu. Mieliśmy okazję kibicować ostatniej zawodniczce, która lekko utykając uparcie biegła do mety. Ta impreza i piękna pogoda wyciągnęły z domów sporo ludzi.



Tłumy nad Malta. © coda



W miejscu, w którym Cybina wypływa z jeziora maltańskiego zrobiliśmy mały postój.


Maltańskie wodospady. © coda




Kto tak leje wodę ? © coda



Dalej przez Śródkę do Fortu Winiary.


Na Cytadeli. © coda



Tu również była piękna pogoda i wielu spacerujących.


Tłumy na Cytadeli © coda


Oraz równie licznie występujące dzisiaj cyklo-rodziny.


Rodzinne wypady rowerowe © coda



Stawek w rosarium na Cytadeli, prawie pozbawiony wody, opanowali młodzi bikerzy.


Szkółka niedzielna. © coda



Nagle w tłumie odkryliśmy...


Fabryka obłoczków. © coda



a chwilę później:


Tu rodzą się OBCY. © coda



Oj czas ruszać dalej.


Gdy kupowaliśmy tandem zostaliśmy poinformowani, że warunkiem skutecznego poruszania się tym pojazdem jest trzymanie się zasady - większy musi jechać z przodu. Nam udało się obalić ten dogmat. Nasze odkrycie wzbudziło dość powszechne zainteresowanie.


Mniejszy może być z przodu. © coda




Co należało dowieść. © coda



Nowe prawo, że jw, brzmi - większy musi trzymać kierownicę. Tę z przodu.


Po drodze odkryliśmy - dla siebie - nowe bunkry.


Bunkier na Żegrzu - schron trzyizbowy. © coda



Bunkier na Żegrzu - schron piechoty z 1903 r. © coda



Pod koniec czekało nas jeszcze gwałtowne przewyższenie.


Trzydzieści parę km. w nogach to ciągle mało. © coda



Katowicką, wiaduktem na dworcem Franowo, do domu. © coda



A, najważniejsze! Obiad był wyśmienity.



Komentarze
grigor86
| 21:22 niedziela, 3 kwietnia 2011 | linkuj Super takie rodzinne wycieczki rowerowe! Jak byłem mały to tata też zabierał mnie na wycieczki rowerowe i zdjęcia cykał, mam je do dziś i sobie fajnie wspominamy teraz. Obecnie mimo, że jestem dorosły to też z tatą jeżdżę i jest wypas! Udanych wypraw życzę!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

Z górki i pod górkę

Wykres roczny blog rowerowy coda.bikestats.pl